Cześć dziewczyny.
Ufff.... ale długo mnie tutaj nie było,
aż mam wyrzuty sumienia.
To chyba jakieś wiosenne przesilenie mnie dopadło...
taki dołek psychiczny, weny do twórczego blogowania brak,
musiałam sobie pomagać suplementami diety i witaminami.
Ale teraz "nakręcona" i doładowana świeżą energią,
wracam ze zdwojoną siłą.
Wiem, że niektóre z was też miało podobne problemy,
więc chyba nie jestem w tym osamotniona :)
Wracam do was z kilkoma nowościami,
które udało mi się wykonać w ten wolny od internetu czas.
Misiek obdartusek dostał do towarzystwa dwa serduszka,
też takie jak on, z widocznymi mechanicznymi uszkodzeniami.
Pamiętacie jak pisałam, że różowy to nie mój kolor?
A to, że kobieta zmienną jest....?
Właśnie, oto dowód, w moim mieszkaniu pojawiło się trochę koloru,
ale tego bardziej stonowanego, pastelowego.
Może to ta wiosna tak na mnie działa,
która nie ukrywam dociera do nas znacznie wolniej niż w Polsce.
Ale w duszy i w serduchu już się rozgościła.
Dużo szyłam przez ostatnie dni.
Powstały też materiałowe etykietki w różnych odcieniach.
Fajnie się sprawdzają jako dekoracja do różnych słojów czy pojemników,
w których przechowujemy swoje skarby, ale też np. artykuły kuchenne czy spożywcze.
Truskaweczki materiałowe powędrowały do nowego szklanego lampionu-słoju,
i ciągle przypominają mi, że już za momencik będziemy wygrzewać się w tym wiosennym słoneczku.
Porwałam się też na coś "większego" i uszyłam swoją pierwszą Tildę
- lalę, którą doskonale znacie.
A tak na marginesie wymyśliła je norweżka Tone Finnanger.
Ponoć w centrum Oslo znajduje się jej firmowy sklep,
nie omieszkam zajrzeć tam przy najbliższej okazji.
Lala ma piękną, długą suknię w starym stylu,
wprost z epoki Jane Austen.
I co o niej sądzicie?
Dałam radę?
W planach mam już dekoracje na święta.
Będą materiałowe jaja, króliczki i inne fajne dekoracje.
Kwiecień na pewno będzie bardzo intensywny.
Na koniec chciałam wam pokazać szyldziki mojego autorstwa, które powędrowały do Kasi.
Droga Ważko, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z wykonania i jakości tabliczek.
Trzymajcie się cieplutko.
Dobrego weekendu dla was.
Karolinko szyldziki wygladaja wspaniale , juz nie mogę się ich doczekać . Jeszcze nigdy tak nie wygladalam zadnej paczki !
OdpowiedzUsuńLala jest śliczna , prawdziwe dzieło sztuki ! Co do samopoczucia to wina przesilenia , niby wiosna ,a człowiek zmęczenie odczuwa . Dobrze ,ze telefony i laptopy same cofną czas , to troszkę oszuka mi mózg ;)
Kasiu, myślę, że początek tygodnia będzie bardzo miły dla Ciebie :)
UsuńAle cudne te szyldy!!!!! A wiosenne przesilenie daje się we znaki i mojemu panu mężowi ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Lala przecudowna taka różowa. Ja też kiedyś uważałam, że róż to tandeta :-))), a teraz uwielbiam. Super te zawieszki i tabliczki boskie. Może pomyślę, żeby sobie zrobić taką w łazience...
OdpowiedzUsuńO tak, róż, taki delikatny, nieprzytłaczający jest jak najbardziej pożądany tej wiosny :)
UsuńŚliczna lala,cudowne etykiety. Tak jak i cała reszta:)) Dobrze Ci idzie to szycie,podziwiam:))
OdpowiedzUsuńCoraz lepiej Edytko, wkręciło mnie na maksa :)
UsuńKobieto Ty jeszcze interes na tym szyciu zrobisz:) Lala cudna:) Teraz siostrzyczka Adasiowi by się przydała:)) Samopoczucie i u mnie nie najlepsze :( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli tylko będę mogła sprawić przyjemność swoją pracą, to będę bardzo szczęśliwa. :) Dużo pozytywnej energii dla Ciebie.
Usuńo jakie śliczności!!! :))) będę do Ciebie zaglądać, to pewne jak dwa razy dwa;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Dziękuję Ci Aniu, zapraszam Cię mocno :)
Usuńale cuda :) aż trudno wybrać co najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te szyldy...do mojej kuchni też by pasowały:D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana no swietne szyjatka. Tilda jest fantastyczna, raz szylam i wiem ze nie tak latwo. Wyszla naprawde pieknie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne prace.....nie każdemu tildy udają się tak urodziwe , wiec tym bardziej gratuluję zdolności....
OdpowiedzUsuńPewnie, ze Ci sie udalo! :) Szyjesz piekne rzeczy a Tilda jest wspaniala!
OdpowiedzUsuńOj to przesilenie wiosenne! Ciesze sie, ze kiuz wyszlas na prosta!
Zycze pozytywnej weny Kochana!
Dagi
odkryłam cie chyba dwa dni temu, ale tu fajnie :) czytam sobie teraz regularnie.... zapraszam też do mnie
OdpowiedzUsuń