WITAJCIE
Dzisiaj zdjęcia trochę ciemne, nic więcej nie dało się z nimi zrobić.
Pogoda za oknem jest ponura, i jakby tego było mało prószy śnieg :(
(Tak, tak, nie pomyliłam się, pada śnieg).
Tak więc weekend spędzamy w domowych pieleszach.
Mój najnowszy projekt "PÓŁKI" na wykończeniu.
Te w kuchni już są gotowe. Te w salonie jeszcze czekają na końcowe dopracowanie.
Ostatnio u mnie sporo o kuchni.
Tutaj akurat nie mam dużego pola do popisu. Meble kuchenne (tzn. kredens kuchenny) przejęliśmy z dobrem inwentarza. Jak kupiliśmy mieszkanko one już tu były.
Nie są to moje kolory i moje gusta (m.in. dlatego na razie ich nie pokazuję), ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy ich zmieniać (może ewentualnie zmiana koloru w przyszłości).
Za kilka lat planujemy powrót do Polski do własnego, budowanego przez nas domku i nie chcemy w to norweskie mieszkanie inwestować zbyt dużo funduszy.
Jakieś zmiany jak widać następują, "stagnacja" nie leży w mojej naturze.
Lubię cały czas coś zmieniać i udoskonalać.
W półeczkach lubię to, że można naprawdę dać upust swojej wyobraźni i aranżować je na różne sposoby.
Niedługo na pewno znajdą się tu akcenty świąteczne.
Nie wiem jak Wy, ale ja już powoli myślę o dekoracjach świątecznych.
Później mam problem z czasem i wyrobieniem się ze wszystkim. Zdecydowałam, że dekoracje i ozdoby zrobię wcześniej, a potem skupię się tylko na celebrowaniu tradycji bożonarodzeniowych. :)
A tu coś dla ciała i ducha.
Weekendowe bułeczki cynamonowe.
Od razu zrobiło się cieplej i smaczniej.
Życzę Wam miłej niedzieli.