niedziela, 20 października 2013

Pólki PART I

WITAJCIE


 Dzisiaj zdjęcia trochę ciemne, nic więcej nie dało się z nimi zrobić. 
Pogoda za oknem jest ponura, i jakby tego było mało prószy śnieg :( 
(Tak, tak, nie pomyliłam się, pada śnieg).

Tak więc weekend spędzamy w domowych pieleszach.


Mój najnowszy projekt "PÓŁKI" na wykończeniu.
Te w kuchni już są gotowe. Te w salonie jeszcze czekają na końcowe dopracowanie.

Ostatnio u mnie sporo o kuchni.
Tutaj akurat nie mam dużego pola do popisu. Meble kuchenne (tzn. kredens kuchenny) przejęliśmy z dobrem inwentarza. Jak kupiliśmy mieszkanko one już tu były. 
Nie są to moje kolory i moje gusta (m.in. dlatego na razie ich nie pokazuję), ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy ich zmieniać (może ewentualnie zmiana koloru w przyszłości).


Za kilka lat planujemy powrót do Polski do własnego, budowanego przez nas domku i nie chcemy w to norweskie mieszkanie inwestować zbyt dużo funduszy.


Jakieś zmiany jak widać następują, "stagnacja" nie leży w mojej naturze. 
Lubię cały czas coś zmieniać i udoskonalać. 

W półeczkach lubię to, że można naprawdę dać upust swojej wyobraźni i aranżować je na różne sposoby.
Niedługo na pewno znajdą się tu akcenty świąteczne.

Nie wiem jak Wy, ale ja już powoli myślę o dekoracjach świątecznych. 
Później mam problem z czasem i wyrobieniem się ze wszystkim. Zdecydowałam, że dekoracje i ozdoby zrobię wcześniej, a potem skupię się tylko na celebrowaniu tradycji bożonarodzeniowych. :)


A tu coś dla ciała i ducha.
Weekendowe bułeczki cynamonowe.
Od razu zrobiło się cieplej i smaczniej.


Życzę Wam miłej niedzieli.

piątek, 11 października 2013

In the kitchen

HALO!


Znów mamy weekend...
Kocham piątki. W ten dzień zawsze mam lepszy humor.
A jak jest u Was... ?

Odkąd zostałam mamą życie płynie mi bardzo intensywnie. 
Mam bardzo mało czasu na cokolwiek. 
Dlatego tak ostatnio w kratkę na tym blogu się pokazuję. 
Częściej przy wolnej chwili obserwuję i podziwiam Wasze stronki. A jest co... naprawdę, czasami to szczęka opada. Wciągnęło mnie, nie wyobrażam sobie porannej kawki bez zajrzenia w blogowy świat.
Każda z nas jest w tak różnych miejscach i nawet krajach, a zarazem tak blisko po jednym kliknięciu :)

A teraz do rzeczy... :)
Pamiętacie mój pomysł z szyldzikami?
Co prawda szło bardzo powoli..., ale udało się.



Szyldzik "KITCHEN" powieszę przy wejściu do kuchni (mam tu taką wąską ściankę oddzielającą salon od kuchni). Nie to, żeby nikt się nie domyślił co to za pomieszczenie. To tylko w celach dekoracyjnych :)
Pokaże Wam później jak wyszło.

*

Kupiliśmy też niedawno stół z krzesłami do kąciku jadalnianego.
To nasz debiut, w poprzednim mieszkanku po prostu nie było dla niego miejsca i stolik kawowy służył nam za miejsce do jedzenia. 
Wersja prosta, klasyczna, chyba takie najbardziej lubię.
Na krzesła kupiłam granatowe siedziska w gwiazdki. Miały być białe lub kremowe, ale doszłam do wniosku, że nie chce mi się ich prać tak często.


Stół docelowo będzie przemalowany na biało.
To też będzie dla mnie wyzwanie, bo nigdy sama mebli nie malowałam.
Na szczęście mam od kogo się uczyć, u Was na blogach jest mnóstwo inspiracji i porad w tym zakresie.

Na koniec tego posta pokażę zwiastun mojego nowego projektu. 
Będą to półki do salonu i kuchni.


Dużo pracy przede mną, więc uciekam.

Życzę Wam udanego, słonecznego weekendu
:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...