Witajcie. Jakoś ostatnio nie mam weny do pisania. Czas mi zajmują prace domowe i plany na nowe ozdoby do domu. Tyle pomysłów jest w głowie, tylko kiedy je realizować. A zakres zmian jest szeroki począwszy od kuchni do łazienki. Pogoda też ostatnio nie nastrajała mnie pozytywnie, od tygodnia dopiero dzisiaj wyjrzało słoneczko.
Zaczęłam dzisiaj zabawę z transferem. Na razie jeszcze nie pokażę Wam efektów tych prób. Jak wykonam coś wartego uwagi to na pewno się tym podzielę. Podziwiam wszystkie blogowiczki, które potrafią tak pięknie przenosić duże nadruki i elementy. Ja mam problemy z małymi napisami... Ale cóż, jak to mówią "praktyka czyni mistrza".
A tymczasem trochę fotek z moich ostatnich fanaberii. Zachciało mi się kwiatów z bibułki/ krepiny i powstał z tego taki efekt: biały wianek, który dumnie sobie wisi na ścianie w salonie. Bieli nigdy dosyć.
Nie było mi jeszcze dość tych bibułkowych "falbanek" i powstały małe różowe goździki do wazoniku (flakonik wyszperany w klamociarni za kilka koron).
A w ramki umieściłam delikatne grafiki odnalezione gdzieś w internecie. Grafiki są bardzo subtelne i delikatne. Strasznie mi się spodobały, jak oglądałam na innych blogach, że musiałam je mieć u siebie.
W następnym poście pokażę moje skarby z klamociarni, a na razie tymczasem...
Karolina
Jak pokażesz, to już całkiem zżółknę z zazdrości, bo po dzisiejszych zdjęciach początek zażółcenia ewidentnie u mnie wystąpił:))) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńTe różowe goździki na zdjęciu przypominają mi hortensje.Może kiedyś dasz malutki pokazik robienia tych cudeniek?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzena
Chętnie umieszczę kursik:):) Może i bardziej podobne do hortensji:) jak je robiłam to myślałam o goździkach, i stad ta nazwa:) Pozdrawiam
UsuńPrzepraszam nie chciałam Cię urazić tymi skojarzeniami z hortensjami... ale je uwielbiam i może chciałam je u Ciebie zobaczyć .
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twój blog, sama się przymierzam, ale brak mi odwagi.Będę zaglądać do Ciebie na razie, jesteś kopalnią dobrych pomysłów :-)
Pozdrawiam marzena
Marzenko, nie czuję się urażona w żadnym wypadku:):) Pozdrowienia
Usuń