Pourlopowaliśmy sobie przez ostatnie dwa tygodnie.
Adaś spędził cudowne chwile z dziadkami.
Podładowałam akumulatory i teraz już mogę wrócić do zaplanowanych projektów.
W międzyczasie angażowałam się troszeczkę charytatywnie,
organizowałam zbiórkę pieniędzy dla chorego Antosia, szyjąc na życzenie zabaweczki,
które mogliście do tej pory obserwować na blogu.
Część już powędrowała do nowych, małych właścicieli, pozostałe są jeszcze w realizacji.
Pomoc niesiona małym, potrzebującym dzieciom,
śledzenie losów tego kochanego chłopczyka, dały mi dużą lekcję pokory
i cieszenia się każdą chwilą dzieloną z najbliższymi.
Myślę, że dzisiaj mentalnie jestem innym człowiekiem, niż jeszcze miesiąc temu.
Zdjęcia przedstawiają królisie, które już powędrowały do dziewczyn w Polsce.
Było ich kilka, w kolorystyce od zieleni, turkusu,
po typowo dziewczęce różowe kolorki.
Nawet nie wiecie, jak dużo frajdy daje mi świadomość, że moje zabaweczki
przyniosą dużo radości cudownym, małym dzieciaczkom.
A w tygodniu szyję dalej, będą misiaki, kończę mikołaje.
Zabieram się też za haft krzyżykowy /trochę zapomniany ostatnio/
i kończę szydełkowy pledzik.
Jak widzicie pracy będzie multum, do tego
mam ogromne plany na dużo koloru tej zimo-jesieni.
Tkaniny już mam, piękne czerwienie, granaty, w cudownych wzorkach.
Będzie dużo zmian tekstylnych w mieszkanku.
A że kobieta zmienną "bywa", to ja też nie będę z tyłu
i w końcu odwaga wzięła górę i zamierzam pobawić się tym kolorkiem w mieszkaniu.
Ale o tym, troszeczkę później...
Buziole moi drodzy,
liczę, że mimo moich nieplanowanych przerw w blogowaniu,
zdarza wam się jeszcze tutaj zajrzeć...
REKLAMA
Są cudowne! Każdy z nich jest inny i każdy z nich uroczy:)
OdpowiedzUsuńŚliczne są! i w szczytnym celu, to już w ogóle zyskują na wartości :)
OdpowiedzUsuńcudne, bardzo mi sie podobają, mimo że podobne to jednak inne
OdpowiedzUsuńTo wspaniale Karolinko, że tak angażujesz się w tak szczytny cel. Twoje króliki są cudowne, ja już nie mogę się doczekać mojego :)) Czekam też na Twoje domowe metamorfozy :) Pozdrawiam Cię cieplutko :))
OdpowiedzUsuńAniu Twój króliczek być może i dzisiaj już dotrze :) albo jutro :)
UsuńBardzo piękny cel i króliczki :). Te dary od serca są najcenniejsze :)!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Marta
Piękne uszytki i do tego tak ładnie zapakowane :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Cudowne króliczki! szczególnie wpadły mi w oko te w czerwieni :) może to przez tą porę roku ;) śliczne! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMaskotki kapitalne. Takie inne niż te, które można kupić w masowej produkcji;) A co do pomocy dla małego Antosia to gorąco Ci gratuluję i popieram mentalnie.
OdpowiedzUsuń