Za oknem mamy już prawdziwą norweską jesień. Temperatury znacznie spadły, bez ciepłej kurtki ani rusz.
U nas wraz z nastaniem jesieni czas na duże zmiany.
Niedługo pożegnamy się z naszym małym wynajmowanym mieszkankiem i może uda się za jakiś czas wprowadzić do własnego M. Już nie mogę się doczekać urządzania własnego mieszkania, jak to się mówi "wolność Tomku w swoim domku" - więc będzie duże pole do popisu:)
W styczniu pojawi się nasza wyczekiwana mała istotka. Przygotowania do narodzin już ruszyły, ważniejsze zakupy dla dzidziusia już zostały poczynione.
A w domku też już jesiennie, a że kwiaty teraz można kupić dosyć tanio, nie próżnowałam i na parapecie pojawiły się jesienne akcenty. Niestety to okno to jedyne w mieszkanku, gdzie kwiaty chcą rosnąć, dlatego parapet został przez nie zdominowany.
Strasznie podobają mi się te kolory (nie znam gatunków roślin - może to wrzosy???). Urzekły mnie swoim urokiem te drobne kwiatuszki.
Doniczki do kwiatów kupuję zawsze w sklepach z używanymi przedmiotami, często udaje mi się kupić coś ciekawego dosłownie za parę koron. A jak akurat kształt i faktura doniczki mi się podobają, a kolor niestety nie, to pędzle idą w ruch i przemalowuję je na ulubione kolory.
Poniżej moje ukochane bluszcze, strasznie je lubię, no i jak widać pochmurny i chłodny klimat norweski bardzo im odpowiada.
Ta gliniana, środkowa doniczka miała straszny zielonkawy kolor, może dlatego kosztowała zaledwie 5 koron. A po przemalowaniu na biało prezentuje się naprawdę dobrze.
Od zawsze marzyła mi się taka duża latarenka, które widuję w sklepach nagminnie. Chorowałam na nią od dawna i ku mojemu zaskoczeniu mąż zrobił mi miłą niespodziankę. Na razie stoi sobie w kąciku w pokoju, ale już szukam dla niej lepszego miejsca.
Drugi lampionik wisi w oknie, jego struktura przypomina mi orientalne klimaty.
W oknie zawisła również klateczka z ptaszkiem. Klateczka drewniana, znaleziona gdzieś w piwnicy u rodziców - kiedyś zabawka mojej młodszej siostry (okropna z ćwierkającym ptaszkiem). Teraz przemalowana na biało i wisi sobie w oknie nad kwiatami. Zamieszkał w niej porcelanowy ptaszek.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Piękne kwiaty ( to wrzosy:)i świetne zdobycze. Latarenka w kształcie serca jest taka urocza, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA mi się podoba klatka z ptaszkiem :) Świetny pomysł - jak ze zwykłej zabawki można zrobić taką elegancką ozdobę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
U mnie w domu też zagościły wrzosy:) , a latarenki kocham ponad wszystko:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Oj, jak dobrze Cię znowu czytać zaglądałam tu i zaglądałam i się doczekałam. Cieszę się, że wszystko u Ciebie w porządku. To ażurowe serduszko jest ciekawe, a w latarenkach też jestem zakochana. Może i mój małżonek kiedyś zrobi mi taką niespodziankę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzena
Piękne!!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie.Zprzyjemnością sie rozgoszczę.zapraszam w wolnej:)chwili do mnie.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń